czwartek, 25 sierpnia 2016

Vintage Boho Garden Siesta

"A po lesie wiatr 
Rwie na strzępy pajęczyny nić
A po polu wiatr
Rozsypuje kopce siana w pył
Do puszystych traw się tuli 
Skrada się do pustych ptasich gniazd
Po strumieniach z wodą śpiewa 
Lekkomyślny wiatr"
Przerwa w  podróży
( Fragment ukochanej  piosenki o końcu lata)   

Babie lato rozkłada nici na drzewach, a mnie robi się coraz smutniej. Niebawem nastąpi koniec ciepłych i słonecznych dni.
Od kiedy mieszkamy w lesie, urlop w Chałupach stracił swój urok i nie zrobił na nas takiego wrażenia jak w zeszłym roku, kiedy to wymęczeni wielkomiejskim hałasem pędziliśmy na wybrzeże ile sił. Tłum ludzi, walka o miejsce i pogoda w kratkę wykurzyły nas po czterech dniach z tonącego w strugach deszczu pola namiotowego. Gdy po tygodniu dotarliśmy do domu w Nadarzynie poczuliśmy, że dopiero teraz zaczynają się nasze wakacje. Codziennie rozkoszowaliśmy się pyszną kawą na tarasie w towarzystwie śpiewu ptaków i beztrosko bawiących się na drzewach rudych wiewiórek. Mój mąż miał czas troszkę pomajsterkować, a ja poleżeć w hamaku. Z racji na (jak to się mówi) "błogosławiony stan" nie miałam siły robić zdjęć i szaleć z nowymi sesjami. Lekarz zalecił dużo odpoczynku, dlatego nie odmawiałam sobie długich drzemek po dobrym obiedzie i kilku stronach znakomitej lektury podróżniczej "Bezsenność w Tokio". Zresztą skupiłam się na rzeczach potrzebnych dla malutkiego człowieka, trochę ważniejszych niż bieganie z aparatem.
Teraz, kiedy już zorganizowałam się na 95%  i jedną nogą jestem na mecie, dostałam zastrzyk energii i rzuciłam się w wir realizowania nowej sesji ogrodowej. Nie mogłam stracić tej pięknej letniej scenerii, a przede wszystkim odmówić sobie przyjemności dekorowania i fotografowania tak ważnych dla mnie samej.
W tym roku kupiłam kilka fajnych rzeczy, które wydaje mi się całkiem nieźle wpasowały się w styl vintage w jakim urządzony jest dom. Do letniej sesji Vintage Boho Garden Party wykorzystałam skórzane krzesło typu butterfly, poduchę od siostry z designerskiego sklepu w Birmie, fantastyczne retro kubki- słoiki i kilka rzeczy ze sklepu Ikea, która ostatnio wprowadziła całkiem ciekawe meble oraz dodatki w stylu vintage i industrial. Reszta bibelotów to pozbierane znaleziska, skórzane paski do spodni z szafy męża i materiały z różnych źródeł.
Mam nadzieję, że to nie ostania sesja w tym roku, chociaż moja kobieca intuicja podpowiada mi, że chyba będzie inaczej. Szykują się WIELKIE zmiany, inspiracje, inne otoczenie i całkiem nowe małe życie. Już się nie mogę doczekać :)
Foto Muszka

Foto Muszka

Foto Muszka

Foto Muszka


Foto Muszka


Foto Muszka


Foto Muszka

Foto Muszka

sobota, 19 marca 2016

Nowy dom pełen wnętrzarskich znaków zapytania

I stało się! Po długim niebyciu na blogu, dosyć nieśmiało i niepewnie powracam! Tym razem z własnym domem. Minęło już trochę czasu od kiedy nie mieszkamy na Starej Ochocie. Do grudnia miałam plan zaprojektować wnętrze naszego nowego domu w lesie. Problem polegał tylko na tym, że miało to być własne wnętrze. Czyli taka trochę wizytówka, ale też nie do końca osobista, bo i rodzinna ( biorąc pod uwagę wspólne życie z mężem i psem). I to, muszę przyznać wywoływało we mnie lekki stres. Na początku planowałam wielkie dokumentowanie i opisywanie robót na placu budowy, ale z czasem koncept legł w gruzach. Moja szalona głowa nie lubi jak coś jest, ale nie jest do końca. Bo zasadniczo chodzi o to, żeby był efekt łał, a nie efekt yyy ale o co chodzi?? Moja wizja wnętrza jest dosyć nietypowa, dlatego ciężko jest od razu wytłumaczyć czemu w holu mamy zdezelowane płytki jak z fabryki, a ściany śnieżnobiałe. Tłumaczenie pt. bo to taki styl, ale nie ma tu jeszcze tego i tego i tamtego trochę mnie męczy dlatego dałam sobie spokój z fotorelacją na jakiś czas. 
Nagle, wraz z nadchodzącą wiosną nastąpił przełom. Wczoraj obudziło mnie piękne słońce, które wlało się do salonu. Powiedziałam sobie -Ależ tu pięknie, trzeba to sfotografować bez względu na to czy jest idealnie czy nie. Pewnie nie będzie jeszcze przez 10 lat. Nadal nie mamy miliona rzeczy, ale widok za oknem na cudowny las wynagradza ten brak listew czy fajnego stolika kawowego. A z resztą, latem to i tak tu najlepiej będzie w ogrodzie, a to ooo to to już działka Malcucha, więc ja rączki umywam :))

Kuchnia, jadalnia i integracja z ogrodem Foto Muszka

Salon i Coffee o poranku Foto Muszka
Witkacy cacy cacy Foto Muszka
Koza, renifer i kopytka na parapecie Foto Muszka
Widok na las to najpiękniejsza i najlepsza żywa sztuka.  Foto Muszka

Zdezelowane płytki podłogowe, to tylko część planu muszkowego wnętrza. Cd nastąpi ... Foto Muszka

Witkacy i niechciany stół ;) Foto Muszka

Witkacy wita w korytarzu małym foszkiem ;) Foto Muszka