Od kilku lat w skandynawskich świątecznych stylizacjach króluje trend na "biedną choinkę".
Bogate kolorowe drzewka bożonarodzeniowe w amerykańskim stylu, plastikowe, wielkie i bujne, srebrne, złote i niebieskie wyparte zostały przez skromne i naturalne z niewielką ilością ozdób i igieł.
Skąd ten trend?
Skandynawowie kochają prostotę i otaczającą ich naturę. Czerpią z niej inspirację do swoich domów, a my czerpiemy inspiracje od nich.
Kupowanie choinek z plastiku już nie jest eko. Drzewka te rozkładają się tysiące lat jak reklamówki. Poza tym nie pachną lasem, nie wyglądają naturalnie, a mieszkając w mieście najbardziej brakuje nam właśnie kontaktu z naturą.
Dobrym pomysłem jest kupienie choinki hodowlanej w doniczce i zasadzenie jej po świętach w ogrodzie pod warunkiem, że sprytni i niezbyt uczciwi sprzedawcy nie zaoferują nam uciętego siekierą drzewka wsadzonego w doniczkę i zamaskowanego 20 kg gliny.
Skandynawowie kochają prostotę i otaczającą ich naturę. Czerpią z niej inspirację do swoich domów, a my czerpiemy inspiracje od nich.
Kupowanie choinek z plastiku już nie jest eko. Drzewka te rozkładają się tysiące lat jak reklamówki. Poza tym nie pachną lasem, nie wyglądają naturalnie, a mieszkając w mieście najbardziej brakuje nam właśnie kontaktu z naturą.
Dobrym pomysłem jest kupienie choinki hodowlanej w doniczce i zasadzenie jej po świętach w ogrodzie pod warunkiem, że sprytni i niezbyt uczciwi sprzedawcy nie zaoferują nam uciętego siekierą drzewka wsadzonego w doniczkę i zamaskowanego 20 kg gliny.
- Mamo, mamo weź tą, tą brzydką, bo będzie jej smutno jak jej nikt nie kupi- usłyszała od synka jedna pani przy stoisku z choinkami.
Zgodnie ze skandynawskim trendem i litością nad ubogimi drzewkami, co to same zostaną na Wigilię, starałam się znaleźć najskromniejszą, najrzadszą i najtańszą... naiwnie.
Niestety nie było ani brzydkiej, ani skromnej, a na pewno już nie taniej (55 zł wytargowane z 65 zł cena W-wa). Za to znalazłam najmniejszą. Waży 20 kg, a sięga mi tylko do pasa. Nie wiem co by było, gdyby sięgała mi do czubka głowy. Chyba wynajęlibyśmy jakiś dźwig, który by nam ją wciągnął na 4 piętro.
Przyozdobiłam drzewko kilkoma geometrycznymi złotymi bombkami, za łańcuch posłużył mi mój ślubny prezent- białe cotton ball light (bardzo uniwersalny jak się okazało), wstawiłam doniczkę w rudy kosz z H&M, a obok ułożyłam buty z Laponii (zakupione w słupskim lumpie za 15 zł)
Chyba Mikołajowi spodobała się nasza skromna choina, bo przyniósł nam w tym roku górę fantastycznych prezentów. W takim razie w przyszłe święta postaram się o jeszcze mniejszą i jeszcze biedniejszą ;)
Foto Muszka |
Foto Muszka |
Foto Muszka |
Foto Muszka |
Foto Marcin |
Foto Marcin |