sobota, 29 listopada 2014

Kultowy skandi kocyk w krzyżyki

Sama już nie wiem ile razy byłam na stronach skandynawskich sklepów i portalu Pinterest.com, aby popatrzeć na kultowy skandynawski kocyk w krzyżyki firmy Piawallen. Marzyłam o wejściu w posiadanie takiego pięknego dodatku do mojego wnętrza, jednak cena (ok. 4300 zł) wydawała mi się i nadal wydaje niewiarygodnie absurdalna. Owszem koc jest piękny, ale wywalić tyle kasy? O nie!
Pomyślałam sobie, że skoro potrafię zrobić zasłony w choinki, to będę też umiała wykonać taki kocyk. Nie będzie może taki sam jak oryginalny, bo musiałabym go dziergać na drutach chyba ze sto lat, ale będzie mój i nie za 4300 zł tylko za 30 zł :))
Akurat nadarzyła się okazja, że podczas poszukiwań skarbów w praskich lumpach natknęłam się na duży gruby czarny materiał idealny na koc. Byłam pewna, że zapłacę za niego co najmniej 60 zł, bo ważył z 8 kg. Co się okazało, zapłaciłam nie 60 ale 6 zł ! Cudowny zakup przyniosłam do domu, otworzyłam wszystkie zdjęcia stylizacji, które powklejałam sobie na "Pinterest" i zabrałam się do zbierania materiałów na krzyżyki. Zamówiłam 4 farby Marthy Steward do tkanin w kolorze białym (12 zł za szt.), jak się później okazało wystarczyła jedna tubka i troszkę z drugiej, wyciągnęłam wełnianą włóczkę z Bornholmu, dużą igłę zakupiłam w pasmanterii, a wanienkę z wałkiem wyszperałam w moich gadżetach do malowania. 
Najpierw wszyłam włóczkę na tzw. ręczny owerlook, wycięłam szablon w kształcie krzyżyka na plastikowej przezroczystej grubej folii i przystąpiłam do malowania. Cała operacja zajęła mi w sumie kilka godzin, ale efekt jest ( jak dla mnie ) super!
I tak oto prostym i tanim sposobem weszłam w posiadanie kultowego kocyka w krzyżyki :))
Przygotowanie materiałów foto Muszka

Moja pomocnica, testuje kocyk ćwicząc pozycję psa z głową w dół. Foto Muszka

Stylizacja w przedpokoju. Foto Muszka

Stylizacjka w kuchni Foto Muszka