"A po lesie wiatr
Rwie na strzępy pajęczyny nić
A po polu wiatr
Rozsypuje kopce siana w pył
Do puszystych traw się tuli
Skrada się do pustych ptasich gniazd
Po strumieniach z wodą śpiewa
Lekkomyślny wiatr"
Przerwa w podróży
( Fragment ukochanej piosenki o końcu lata)
Babie lato rozkłada nici na drzewach, a mnie robi się coraz smutniej. Niebawem nastąpi koniec ciepłych i słonecznych dni.
Od kiedy mieszkamy w lesie, urlop w Chałupach stracił swój urok i nie zrobił na nas takiego wrażenia jak w zeszłym roku, kiedy to wymęczeni wielkomiejskim hałasem pędziliśmy na wybrzeże ile sił. Tłum ludzi, walka o miejsce i pogoda w kratkę wykurzyły nas po czterech dniach z tonącego w strugach deszczu pola namiotowego. Gdy po tygodniu dotarliśmy do domu w Nadarzynie poczuliśmy, że dopiero teraz zaczynają się nasze wakacje. Codziennie rozkoszowaliśmy się pyszną kawą na tarasie w towarzystwie śpiewu ptaków i beztrosko bawiących się na drzewach rudych wiewiórek. Mój mąż miał czas troszkę pomajsterkować, a ja poleżeć w hamaku. Z racji na (jak to się mówi) "błogosławiony stan" nie miałam siły robić zdjęć i szaleć z nowymi sesjami. Lekarz zalecił dużo odpoczynku, dlatego nie odmawiałam sobie długich drzemek po dobrym obiedzie i kilku stronach znakomitej lektury podróżniczej "Bezsenność w Tokio". Zresztą skupiłam się na rzeczach potrzebnych dla malutkiego człowieka, trochę ważniejszych niż bieganie z aparatem.
Teraz, kiedy już zorganizowałam się na 95% i jedną nogą jestem na mecie, dostałam zastrzyk energii i rzuciłam się w wir realizowania nowej sesji ogrodowej. Nie mogłam stracić tej pięknej letniej scenerii, a przede wszystkim odmówić sobie przyjemności dekorowania i fotografowania tak ważnych dla mnie samej.
W tym roku kupiłam kilka fajnych rzeczy, które wydaje mi się całkiem nieźle wpasowały się w styl vintage w jakim urządzony jest dom. Do letniej sesji Vintage Boho Garden Party wykorzystałam skórzane krzesło typu butterfly, poduchę od siostry z designerskiego sklepu w Birmie, fantastyczne retro kubki- słoiki i kilka rzeczy ze sklepu Ikea, która ostatnio wprowadziła całkiem ciekawe meble oraz dodatki w stylu vintage i industrial. Reszta bibelotów to pozbierane znaleziska, skórzane paski do spodni z szafy męża i materiały z różnych źródeł.
Trochę loftu w środku lasu nie zaszkodzi : ) Nie dziwię się, że w takim otoczeniu odpoczywacie lepiej iż na zatłoczonym o tej porze wybrzeżu. Towarzystwo lasu niesamowicie odpręża i wycisza, jak dla mnie to najlepsza alternatywa dla przereklamowanej plaży. Zdjęcia piękne, świetnie oddają klimat błogiego wypoczynku i beztroski. W środku lasu raczej można by spodziewać się stylu rustykalnego, ale kontrast z industrialem sprawia, że cała aranżacja jest ciekawa i niesztampowa. PS: tuż przed porodem pojawia się syndrom gniazdowania, więc może stąd ta sesja : ) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia, a ten las w tle... ach zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam J.
Piękne kadry :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńślicznie
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł! 🌿 Twój ogród w stylu vintage boho wygląda niezwykle klimatycznie i przytulnie. Szczególnie podoba mi się połączenie naturalnych materiałów i delikatnych tkanin. Jakie rośliny najlepiej pasują do takiej aranżacji? 😊
OdpowiedzUsuń