Możliwe , że coś jest ze mną nie tak ale ten pomysł na czarną ścianę chodził mi po głowie już od dłuższego czasu. Możliwe , że nie zrobiłabym jej nigdy gdyby nie to , że jestem uparta , uwielbiam zmiany i mój facet pozwala mi na szalone eksperymenty w naszym mieszkaniu. Może zbyt odważna , zbyt wyrazista, ale ta ściana jest chyba taka jak ja. I daje mi dużą satysfakcje. Jestem dumna z siebie szczególnie z faktu, że nie umiem narysować prostej kreski i zawsze wychodzą mi jakieś koślawizny, a tu proszę nawet całkiem zgrabne wyszły te cyferki.
|
Chmielowe ściany pokryłam białą farbą , a jedną pomalowałam na czarno . Nie łatwo było znaleźć zupełnie czarny matowy odcień . Foto Muszka |
|
Bardzo ciężki zarys dla kogoś , kto nie rysuje prawie wcale. Inżynier major domus wyjechał ,a senior jest na północy i musiałam sobie radzić sama . Foto Muszka |
|
Wycinanie szablonów. Foto Muszka |
|
Miałam jedną jedyną taśmę z designerskimi wąsiskami , na której chciały się trzymać moje szablony. Foto Muszka |
|
Coffee pozuje. Jak zwykle cudnie Foto Muszka |
|
Tajemnicza numerologia. Ciekawostką jest to , że Coffee ma wytatuowany ten sam numer ,, który widnieje również (a w zasadzie tu nie widnieje ale jest) na starym zegarze kolejowym zakupionym kiedyś w internecie. Foto Muszka |
|
Skoro Coffee pozuje to ja też muszę na tle swojego dzieła :)) Foto Muszka |
|
W zasadzie pomalowałam cały przedpokój i zajęło mi to 3 weekendy ale warto było. Wygląda teraz trochę jaśniej mimo , że jedna ściana jest czarna. Foto Muszka |
|
Szafa przemysłowa z garażu rodziców mojego faceta. Stołek obrotowy z zakładu mojego pradziadka. A lampa ( jedna z dwóch ) to nowość w Ikea z serii PS Foto Muszka |